poniedziałek, 20 lutego 2012

Mama Glamour w miejskiej dżungli - Lublin

Dzisiejszym postem chciałabym rozpocząć blok tematyczny związany z poruszaniem się młodych rodziców w w gąszczu miejskich pułapek i niespodzianek. 

Jako mama za moment dwójki dzieci, nie chcę całych dni spędzać tylko na osiedlowych placach zabaw, chcę uczestniczyć w życiu kulturalnym miasta, w pełni korzystać z jego atrakcji, czy będzie to łatwe, miłe i przyjemne to się okaże... 

Zapraszam do lektury i aktywnego uczestnictwa w tworzeniu artykułów o tej tematyce :)


Przeglądając piątkowe wydanie Gazety Wyborczej, a dokładniej dodatek regionalny- Lublin,  natknęłam się na ciekawy artykuł o pracy Fundacji Aktywni Rodzice, która to przyznała certyfikaty "miejsca przyjazne rodzicom i mamom". Te miejsca to przede wszystkim restauracje, centra handlowe, obiekty sportowe, urzędy.
Pomyślałam sobie, że jest to wspaniała inicjatywa, wreszcie coś się zmienia w naszym mieście, w końcu ktoś dostrzega prawdziwe potrzeby mieszkańców, a rodzice z małymi pociechami z intruzów zmieniają się w godnych poszanowania klientów. Te zmiany na lepsze w naszej przestrzeni miejskiej zauważyłam już dawno ale dopiero teraz znalazłam artykuł na ten temat i zorganizowaną akcję. Spodobało mi się również to, że certyfikaty przyznawane przez fundację, w postaci specjalnego logo, które lokal może sobie przykleić na drzwiach, przyznawały mamy, które osobiście wraz ze swoimi pociechami sprawdziły rekomendowane lokale.

Takiej naklejki należy szukać na lubelskich lokalach usługowych i urzędach


Kryteria oceny np. dla restauracji jak wynika z artykułu były następujące:
  • czy jest wydzielony kącik zabaw, oddzielony dla bezpieczeństwa od reszty restauracji
  • czy w lokalu jest przewijak i spokojne miejsce do karmienia piersią
  • czy można skorzystać z podgrzewacza do butelek i fotelika do karmienia
  • czy restauracja w swojej karcie ma specjalne manu dla dzieci, które nie będzie się ograniczało do fast foodu.

Tak pozytywnie podbudowana postanowiłam wyciągnąć męża i moją Hanię do jednej z rekomendowanych restauracji na niedzielny obiad i chociaż mamy swoją ulubioną knajpkę z dobrym jedzeniem i fajnym kącikiem dla dzieciaków, postanowiliśmy spróbować czegoś nowego, skoro to miejsce zostało tak wspaniale zarekomendowane w artykule, menadżerka restauracji zachwalała kącik zabaw, w którym w każdą niedzielę od godz 11 do 16 urzęduje wróżka z wykształceniem pedagogicznym, która organizuje dla dzieci zabawy w czasie gdy rodzice jedzą obiad....
Niestety mój entuzjazm po zderzeniu z rzeczywistością został delikatnie mówiąc lekko ostudzony. Naprawdę nie należę do osób grymaśnych, przesadnie krytycznych i ogólnie niezadowolonych z życia, wręcz przeciwnie dlatego zdziwiło mnie, podejście restauratorów do tematu w dosłownie dwa dni po ukazaniu się artykułu w gazecie tak zachwalającego to miejsce.

Jako zwykła mama, która chce zjeść smaczny obiad w towarzystwie męża i 5-letniej córeczki, zakonotowałam co następuje:

- kącik zabaw na pierwszy rzut oka wyglądał bardzo sympatycznie, wyposażony w duży kolorowy domek i mnóstwo zabawek, zgrzyt powstał wtedy gdy moja córka zaczęła bawić się w restaurację i przynosiła nam do stolika "własnoręcznie" upichcone potrawy na zabawkowych garnuszkach i talerzykach, które były niemiłosiernie brudne, prawdopodobnie jakaś dziecina wpadła wcześniej na podobny pomysł bo wyglądały jakby coś w nich kiedyś zaschło....

- wróżka owszem była,  jak przyszliśmy siedziała sobie samiutka w kąciku zabaw, pośród tych brudnych garnuszków, nawiązała kontakt z moją Hanią, po czym gdy zaczęły napływać kolejne szkraby wyszła po angielsku ze swojego kącika i więcej się w nim nie pokazała, gdzieś tak około godz. 14. (na stronie internetowej restauracji informacja o bytności wróżki od 11 do 16 była wyraźnie podkreślona jako atut tego miejsca).

- jeśli chodzi o dziecięce menu, które rzekomo miało być nie fast foodowe, to można by polemizować na ten temat. Wszystko co dla dzieci było panierowane i smażone a dodatki to frytki lub ziemniaki, więc naprawdę bez rewelacji. Pan kelner najpierw przyniósł nam do smażonego kotleta z kurczaka dwa wielkie sine kartofle, które następnie zamieniliśmy na spieczone frytki o smaku niepodobnym do niczego, których żadne z nas nie było w stanie zjeść, gdyby były chociaż w połowie smaczne tak jak te fast foodowe z MC Donalds lub KFC...

Podsumowując wszyscy bardzo się starali, był szczytny cel i chęć zmian, wspaniała idea tylko w praktyce wyszło jak zwykle.Aby nie być posądzoną o złe intencję nie podaję nazwy restauracji, za to podaję link do artykułu. :)

Aby nie podcinać skrzydeł swoją krytyką tej pięknej akcji, potwierdzam, że Klub Fitness Miasto Kobiet w pełni zasługuje na przyznany mu certyfikat, właściciel wpadł na genialny pomysł wygospodarowania tam pokoiku przedszkolnego z mnóstwem zabawek i nianią, która opiekuje się dzieckiem gdy mama ćwiczy jogę lub skacze na stepie. Również bar szybkiej obsługi z pysznym domowym jedzeniem Pyzata Chata ma miły kącik dla dzieci i mniej fast foodowe menu dla najmłodszych.

Lista nagrodzonych miejsc przez Fundację Aktywni Rodzice we współpracy z lubelskim ratuszem

Certyfikaty :

* Klub Fitness Miasto Kobiet, ul. Kazimierza Wielkiego 8

* Kościół oo. Dominikanów, Lublin, ul Złota 9

* Kluboksięgarnia MAbookTA, ul.Popiełuszki 28

* Kawiarnio-Księgarnia "Spółdzielnia", ul. Peowiaków 11

Wyróżnienia otrzymali:

* Restauracja Vanett, ul. Niezapominajki 1

* Pyzata Chata, Lublin, ul. Okopowa 5, Lubartowska 7

* Restauracja "Ulice Miasta", Plac Łokietka 3

* Lokomotiva, ul. Północna 28C

* Centrum Handlowo-Rozrywkowe Lublin Plaza, ul. Lipowa 13

* CH Galeria Lubelska, Al.Witosa 6

* Sportspark, ul. Bohaterów Monte Cassino 53a

* Strefa H2O, Al. Zygmuntowskie 4


Gdybyście miały ochotę drogie mamy podzielić się swoimi doświadczeniami, dobrymi i złymi, z podobnych miejsc czy restauracji w swoich miastach to proszę o maile, chętnie zamieszczę Wasze spostrzeżenia na swoim blogu.

nurekaga@wp.pl







11 komentarzy:

  1. Witam. Mam pytanko. Co stosujesz w czasie ciąży na rozstępy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, stosuję krem Bielendy Sexy Mama i Oliwkę dla kobiet w ciąży z Rossmana (patrz poprzedni post), która jest moim kosmetycznym hitem.

      Usuń
  2. To teraz na spacerach i spotkaniach będę jak detektyw z notesikiem w dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Nie wiedziałam, że w Lublinie jest AŻ tyle przyjaznych miejsc. Ja ostatnio co prawda okupuję Puławy, ale jak już będę mogła, to lubelskie przybytki też odwiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na namiary miejsc przyjaznych rodzicom z dziećmi w Puławach, podziel się swoimi obserwacjami :) Zapraszam.

      Usuń
  4. heheh większość miejsc znam :D Klub Miasto Kobiet jak najbardziej zasługuje na miano przyjaznego dla dziecka :-)

    alw i tak w Lublinie jest mało miejsc gdzie możesz się wybrać z koleżankami i dziećmi na kawę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poza Lublinem przy Nałęczowie mogę polecić restaurację PATATAJ :-) i przewijak i ogród z piaskownicą :-) krzesełka dla dzieci :-)
    Pyszne potrawy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście to się powoli zmienia, ale fakt mało poważnie traktuje się mamy z małymi dziećmi. Np. popularna kawiarnia ze słodkościami na deptaku gdzie można napić się dobrej kawy i zjeść jakiś pyszny deser w ogóle nie bierze pod uwagę w swoim wystroju i organizacji tego, że dzieci też uwielbiają lody i ciastka :) Myślę że wiele knajpek i kawiarni dużo na takim podejściu traci...
      Moim ulubionym miejscem na rodzinne obiady w Lublinie, którego brakuje w rankingu jest restauracja Swojska Chata, postaram się o niej napisać więcej w następnym poście.
      Byłam w restauracji Patataj i potwierdzam, fajny klimat, dobre jedzonko także dla dzieci, naprawdę nie fast foodowe (mam na myśli np. pyszne pierożki z cielęciną) w każdej sali kredki i kartki dla dzieci aby umilić im czas oczekiwania. Miła obsługa.
      Gdyby Ci się jeszcze coś przypomniało to skrobnij :) Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

      Usuń
  6. Też jestem z Lublina i chociaż moje dziecko jeszcze w brzuchu to już rozglądam się za miejscami przyjaznymi mamom z maluchami. Na razie nie mogę polecić żadnego miejsca :/ Ogólnie uważam, że cienko u nas z restauracjami, a nawet jak pojawi się coś dobrego to szybko się psuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy już dziecina będzie na świecie siłą rozpędu na pewno znajdziesz kilka takich miejsc gdzie da się przeżyć z dzieckiem, ale masz rację warto takie obserwacje poczynić już wcześniej, jakby Ci się coś jednak przypomniało fajnego to napisz, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi poznać Twoje zdanie:)